Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kormoran. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kormoran. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Imperium Prunum, czyli klasyka odkryta na nowo

     Są w życiu rzeczy, na które warto czekać. Pierwsza gwiazdka, zwrot podatku, mleczny zarost. No i dobre piwo. Browar Kormoran znany do niedawna był z tego, że chyba najodważniej spośród tych większych wśród małych browarów rozpychał się na półkach zarezerwowanych dla tzw. kraftu. I robił to bardzo dobrze! Seria Podróże Kormorana, sięganie po zapomniane style (Rosanke), chmielenie amerykańcami, dosypywanie płatków owsianych do ciemnego lagera - słowem: kraft pełną gębą! Z jakiegoś powodu jednak od pewnego czasu nowości z Browaru Kormoran próżno było wypatrywać. Aż do teraz. Przed Wami Imperium Prunum, czyli imperialny porter bałtycki z dodatkiem wędzonej suski sechlońskiej.


poniedziałek, 14 kwietnia 2014

niedziela, 10 listopada 2013

Piwo na wampiry



   W ubiegłym roku na fanpage'u Browaru Kormoran w ramach żartu primaaprilisowego opublikowano etykietę piwa "Orkiszowe z Czosnkiem". Faktycznie, połączenie piwa ze smakiem czosnku jawi się jako tak absurdalne, że mógł to być tylko żart. Otóż nie! Niedługo potem na rynku pojawiło się piwo Orkiszowe z Czosnkiem z Browaru Kormoran. Sądziłem, że to tylko jednorazowy wypust - żart, jednak niedawno Kormoran rzucił na rynek kolejną warkę piwa czosnkowego. Jak może smakować to diabelstwo?

czwartek, 31 października 2013

Cudze chwalicie, swego nie znacie

     Jak dobry chmiel, to tylko amerykański. Ew. angielski. Polski? Tym się nie da przecież porządnie nachmielić piwa. Wyjdzie niedobrze. Wyjdzie źle. Wyjdzie paskudnie. A fe.
Otóż nie. Browar Kormoran zadaje kłam temu – dosyć powszechnemu – poglądowi dotyczącemu polskiego chmielu. I to w wielkim stylu. Piwo chmielone świeżo zebranymi szyszkami chmielu sybilla. I tylko nimi. A więc PL is ON. Czyli Plon. Oto on.

czwartek, 3 października 2013

Krótko o piwie vol. 1

     Czasem jest tak, że mam wielką ochotę na piwo, pełna lodówka wprost krzyczy do mnie "otwórz mnie, otwórz mnie", a czasu (albo i ochoty…) na opisanie wrażeń – brak. Lub też cały dzień pisania (Programów... Bo z tego się akurat utrzymuję) skutecznie zniechęca do przelania swoich myśli na wirtualny papier. Ale z drugiej strony – piwo do domu kupuję właściwie wyłącznie w celach „recenzyjnych”, do tego zwykle tylko jedną sztukę danej marki i szkoda je tak po prostu wypić, nie opisując smaku, nie dzieląc się ze światem (ha, ha) swoimi wrażeniami.

     I dlatego co jakiś czas będę zamieszczał takie oto recenzje ekspresowe. Właściwie słowo „recenzja” jest na wyrost – ot, krótki opis „dobre-niedobre”, ocena i jedziemy z kolejną. Tzn. z kolejną jedziemy np. po kilku dniach czy tygodniu - nigdy nie piszę więcej, niż jednej recenzji dziennie. Dlatego można uczciwie powiedzieć, że stworzenie tego wpisu zajęło mi kilka tygodni :>

poniedziałek, 29 lipca 2013

Na upały? Witbier!

     Jednym z najbardziej orzeźwiających, a jednocześnie mało u nas popularnych stylów piwa jest witbier, czyli bardzo lekkie piwo pszeniczne, często z dodatkiem skórki pomarańczy, kolendry, a czasem i innych składników. Najbardziej znanym piwem tego typu, będącym niejako wyznacznikiem stylu i jego prekursorem (uwaga, znacznie upraszczam! Zainteresowanych tematyką odsyłam do wujka Google) jest belgijski Hoegaarden. Czasami w lokalach podawany jest nawet z plasterkiem cytryny. Jakkolwiek styl w Polsce był do tej pory bardzo mało popularny, tak w tym roku mamy prawdziwy wysyp piw tego typu... No dobra, nie wysyp, ale przynajmniej kilka browarów zdecydowało się na uwarzenie witbiera. Jedynym z nich jest Browar Kormoran, a Witbier to jego kolejna propozycja z serii Podróży Kormorana. Jak piwowarom z Olsztyna wyszło to piwo?

niedziela, 21 lipca 2013

Kormoran bez filtra

    Nie ukrywam, że nie przepadam za lagerami, czyli (z grubsza) naszymi popularnymi „jasnymi pełnymi”, ponieważ taką postać najczęściej przyjmują na polskim rynku piwnym lagery. Lata promocji i intensywnego lansowania lechotyskożubrów spowodowały, że przeciętny amator piwa każdy inny gatunek traktuje jako „wynalazek”, a piwo odznaczające się jakimiś ciekawszymi walorami smakowymi nie jest w stanie przejść mu przez gardło. Sztukę robienia bezsmakowych, bólogłowogennych sikaczy koncerny piwowarskie – nasze i nie tylko nasze – opanowały do perfekcji. Również polskie browary regionalne (nie wszystkie) przez lata specjalizowały się w warzeniu piw tego gatunku, usiłując konkurować ceną z koncernami, co owocowało nieraz podłej jakości trunkiem.

     Tym milej zaskakują mnie lagery, które są w stanie zjednać sobie moją sympatię naprawdę dobrym smakiem. Do takich piw mogę zaliczyć Ciechana Lagerowego, przez długi czas dobry był Manufakturowy Pils. Bardzo fajnym, mocno goryczkowym lagerem jest Kormoran Jasny. Tym bardziej ucieszyłem się, że browar Kormoran wypuścił na rynek nową wersję tego piwa – Kormoran Jasny Niefiltrowany. I to o nim jest ten tekst.

niedziela, 23 czerwca 2013

Ameryka prosto z Olsztyna

„Po 8. godzinach lotu byłem na miejscu. Z okien samolotu widać było panoramę NY z majaczącą gdzieś w oddali statuą wolności. Odebrałem bagaż, wsiadłem do kultowej żółtej taksówki i ruszyłem do hotelu…”

Nie, to nie początek kryminału albo scenariusza filmu sensacyjnego. Taki opis możemy znaleźć na najnowszym produkcie browaru Kormoran, czyli Podróże Kormorana American IPA. Jest to drugi produkt tej serii, po całkiem niezłym pszenicznym koźlaku. I tak jak w przypadku weizenbocka, tak i tutaj na etykiecie jest pseudoindianajonesowy podróżnik z kuflem piwa w dłoni; sama etykieta jest według zapewnień producenta przyklejana ręcznie, w co jestem w stanie uwierzyć, bo naklejona jest krzywo.


Wprawdzie w piwie to nie opakowanie jest najistotniejsze, ale tutaj prezentuje się ono znakomicie – wypukły napis na etykiecie (która zrobiona jest z jakiegoś grubszego papieru), mamy sznurek z przyczepioną miniksiążeczką z sentencją, że browar „nie warzy piw dla każdego”. Faktem jest, że cena – ok. 8 zł w sklepie – może zniechęcić co poniektórych do spróbowania tego piwa. A czy warto? Zapraszam do lektury!