Fajnie, że bardzo krótko po premierze rewelacyjnej podróżokormoranowej AIPA’y dostaliśmy kolejne piwo z tej serii. Podobnie jak w poprzednich, tak i tutaj do szyjki przywiązana sznurkiem jest książeczka, etykieta jest wyprodukowana z nietypowego jak na piwne etykiety szorstkiego papieru. a napis na niej jest wypukły. Na samej etykiecie znajdziemy bardzo dużo informacji, rozbudowany skład (czego tu nie ma: niesłodowana pszenica, owies, słód jęczmienny, woda, orkisz, chmiel, kolendra, skórka gorzkich pomarańczy curacao, skórka słodkich pomarańczy, drożdże… Uff), marketingową dykteryjkę (ciekawą!), a nawet numer warki, z której pochodzi piwo. Aż chciałoby się, żeby wszyscy producenci tak oznaczali swoje wyroby…
Zapach nie jest jakiś przemocny. Czuć pomarańcze, kolendrę (co za zaskoczenie), a także lekką drożdżowość i zbożowość. Piana opadła dosyć szybko, zostawiając jednak miłą dla oka firankę na ściankach naczynia. Pierwszy łyk i… Tak. Orzeźwienie, świetny smak. Bardzo bogaty, czuć rzeczone pomarańcze i kolendrę, bardzo, bardzo delikatną goryczkę (bardziej cytrusową, niż chmielową), pszenicę. Wysycenie mogłoby być mocniejsze, by jeszcze bardziej podkreślić orzeźwiające właściwości piwa, ale i tak jest w porządku. Spotkałem się w Internecie z opiniami, że jak na witbiera piwo jest przyciężkawe; nie zgadzam się z tym, według mnie jest ono fajnie lekkie, pełne w smaku, jednocześnie nie będąc przesadnie wodnistym, czyli jest właśnie takie, jakie chciałbym pić w taki upał (kiedy piszę te słowa, temperatura sięga 34 stopni Celsjusza).
Blog zaczyna wyglądać, jakby Kormoran płacił mi za pozytywne recenzje ich piw (trzecie piwo z tego browaru i trzeci raz oceniam je bardzo dobrze), jednak wzięło się to stąd, że w bardzo krótkim czasie „rzucili” na rynek trzy piwa i każde z nich w swojej klasie wypada bardzo dobrze. Muszę jednocześnie przyznać, że w tym momencie chyba najciekawszym „średnim” browarem na polskim rynku jest właśnie Kormoran (ciężko nazwać Kormorana małym browarem regionalnym, skoro ich piwa można jeszcze niedawno było dostać nawet w Żabkach; jednocześnie nie są dużą fabryką piwa). Podróże Kormorana Witbier wypiłem w 10 minut, pisząc jednocześnie recenzję, więc coś jest na rzeczy. Jednocześnie cena nie jest zniechęcająca. 6 zł za tak smaczne piwo to nie jest wygórowana kwota, szczerze polecam na takie upały, jak ten dzisiejszy.
Moja ocena: 8/10
Nie piłam jeszcze złego piwa z Kormorana, to chyba mój ulubiony browar.
OdpowiedzUsuńJeśli nie liczyć browarów kontraktowych, to na dzisiaj mój też. AIPA, WitBier, Jasne Niefiltrowane, Ciemne (nie piszę o nim na blogu na razie, bo serio ktoś pomyśli, że mnie sponsorują :P ), WeizenBock, nawet czosnkowe było ciekawe.
OdpowiedzUsuńA już nie można tego w Żabce dostać? :(
OdpowiedzUsuń