czwartek, 3 października 2013

Krótko o piwie vol. 1

     Czasem jest tak, że mam wielką ochotę na piwo, pełna lodówka wprost krzyczy do mnie "otwórz mnie, otwórz mnie", a czasu (albo i ochoty…) na opisanie wrażeń – brak. Lub też cały dzień pisania (Programów... Bo z tego się akurat utrzymuję) skutecznie zniechęca do przelania swoich myśli na wirtualny papier. Ale z drugiej strony – piwo do domu kupuję właściwie wyłącznie w celach „recenzyjnych”, do tego zwykle tylko jedną sztukę danej marki i szkoda je tak po prostu wypić, nie opisując smaku, nie dzieląc się ze światem (ha, ha) swoimi wrażeniami.

     I dlatego co jakiś czas będę zamieszczał takie oto recenzje ekspresowe. Właściwie słowo „recenzja” jest na wyrost – ot, krótki opis „dobre-niedobre”, ocena i jedziemy z kolejną. Tzn. z kolejną jedziemy np. po kilku dniach czy tygodniu - nigdy nie piszę więcej, niż jednej recenzji dziennie. Dlatego można uczciwie powiedzieć, że stworzenie tego wpisu zajęło mi kilka tygodni :>



Browar Widawa & Tomasz Kopyra, Kuguar

     Uff, kolejny, mocno goryczkowy American India Pale Ale. I kolejny bardzo smaczny. I po raz kolejny szkoda, że butelka tylko 0,33 l. Wypiłem Kuguara w jakieś 3 minuty – z krótką przerwą na spisanie wrażeń smakowych. Klasyka: cytrusy (grapefruit, może gorzka pomarańcza), owoce tropikalne, żywiczność. Kuguar jest jednocześnie dosyć treściwy i czuć słodowość, która mile kontruje fajną goryczkę. Mógłbym napisać, że te wszystkie AIPA’y są już nudne – ale to nieprawda, dalej cholernie je lubię. A ta konkretna jest jednym z lepszych polskich piw w tym stylu, jakie miałem okazję pić.

Moja ocena: 8,5/10

Browar Rynek, Chmielowy Kop

     Browar Rynek to restauracyjny minibrowar mieszczący się w Raciborzu przy… Rynku (kto by się spodziewał, prawda?). Mimo że w Raciborzu miałem okazję być już kilkukrotnie, do tej pory nie miałem udało mi się spróbować piw z tamtejszego minibrorwaru. Aż do dziś. Piwo otrzymałem w prezencie (dzięki!), więc mogę spokojnie, w domowym zaciszu sprawdzić, jak smakuje. Niestety, mimo niemalże pionowego wlewania piwa do pokalu nie udało mi się uzyskać piany. W zapachu piwo jest słodowe i lekko żywiczne. W smaku natomiast… Cóż, nie jest aż tak mocno goryczkowe, jak sugerowałaby to nazwa. Mamy lekko cytrusową goryczkę, kwiatowość oraz jakby wędzonkę, ale nie wiem, czy to zmysły nie robią mnie w konia. W sumie całkiem smaczny american pale ale.

Moja ocena: 7/10

Browar Widawa, Augustiańskie

     Pite trzy dni po terminie przydatności do spożycia. Chyba zaczęło kwaśnieć; jeśli nie, to jest po prostu mocno kwaskowate. O wiele za mocno jak dla mnie. Oceny się nie podejmuję.

Kormoran, Przaśne

     Piwo uwarzone na zlecenie hurtowni z Łodzi (tej samej, co piwo Pyszne), ale kupione w Katowicach. Fajnie, że zamiast tak popularnego „wyprodukowano w UE” podano producenta. Mamy tutaj do czynienia z mocnym lagerem, więc nie obiecywałem sobie po tym piwie zbyt wiele. I dostałem to, czego oczekiwałem – sporą słodowość, nieobecną goryczkę, chlebowaty posmak, lekką metaliczność (no dobra, tej ostatniej się nie spodziewałem), wysycenie takie, że po wypiciu połowy szklanki czuję się, jakby ktoś mi do żołądka wsadził balon. Piwo, które schłodzone można wypić, ale poza tym raczej do szybkiego zapomnienia. Jest po prostu nijakie.

P.S. Przaśne jest najprawdopodobniej „klonem” kormoranowego Świeżego.

Moja ocena: 5/10

P.S. Zdjęcie u góry  to butelki (większość już wyrzucona), które do niedawna zdobiły półkę nad moim biurkiem. Aż się półka oderwała, zapewniając mi szklany deszcz wprost na głowę i, co gorsza, na komputer.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz