Z czym kojarzą nam się amerykańskie (pisząc amerykańskie, mam na myśli te z rodowodem z USA) piwa? Rozwodnione, bezsmakowe sikacze? Pewnie jest to prawda. Od lat najlepiej sprzedającym się tam piwem jest Bud Light, o którym można powiedzieć tyle, że przy nim nawet nasze przemysłowe lagery są pełnymi smaku delikatesami. Z drugiej strony – to właśnie ze Stanów pochodzi „craft beer revolution”, moda na ipy-sripy i chmielenie piwa tak mocne, by w ustach było czuć jego smak jeszcze przez dwa tygodnie. Ale ten tekst nie będzie o amerykańskich piwach rzemieślniczych. Nie będzie też o Bud Light i jemu podobnych wynalazkach. O czym więc będzie?Spójrzcie na zamieszczoną obok mapkę. Przedstawia ona ulubione piwa respondentów w poszczególnych stanach. Co – poza Bud Lightem – rzuca się w oczy najmocniej? Blue Moon! Co ciekawe – w tej samej ankiecie jako ulubione piwo najczęściej wskazywany był właśnie Blue Moon. Ale zaraz, zaraz, co to w ogóle za diabelstwo?
A to jest, uwaga uwaga, witbier! Belgijskie, lekkie piwo pszeniczne z kolendrą i skórką pomarańczy. Tak – produkowany na masową skalę witbier podbija serca Amerykanów. Wprawdzie w ubiegłym roku wartość jego sprzedaży plasowała go dopiero w drugiej dziesiątce najlepiej sprzedających się w USA piw, jednak od kilku lat Blue Moon cechuje się dużą dynamiką wzrostu sprzedaży i kto wie, czy kiedyś nie stanie się najlepiej sprzedającym się piwem w Stanach. A kto to w ogóle warzy? Cóż. Na etykiecie można znaleźć informację, że piwo to jest warzone przez „Blue Moon Brewing Co.”, co w USA budzi kontrowersje – producent podszywa się pod mały, niezależny browar, będąc w rzeczywistości częścią wielkiego koncernu Molson Coors Brewing Company. Co ciekawe, koncern ten zainwestował w cały dział zajmujący się importowaniem i warzeniem ciekawych piw. Ciekawych, to znaczy innych, niż jasne, lekkie lagery, jakie królują na świecie.
Dzięki kolegom, którzy często latają do Stanów, czasami wpadnie mi w ręce jakieś ciekawe piwo. Tym razem jeden z nich (dzięki Jacek!) przywiózł mi właśnie Blue Moon Belgian White. Od dłuższego czasu leżało w szafce i czekało na swoją kolej, jednak ciekawość wzięła górę – i postanowiłem zdegustować je dziś. Jak więc smakuje piwo tak lubiane przez mieszkańców Stanów Zjednoczonych?Muszę przyznać, że jest to całkiem niezły wit. Czuć, że nie żałowano tu skórki pomarańczy ani kolendry; szczerze mówiąc spodziewałem się, że dodatek tych przypraw będzie czysto homeopatyczny, ale tak nie jest. Homeopatycznie użyto za to chmielu, którego właściwie w ogóle tutaj nie czuć. Ale czy można z tego robić witbierowi zarzut? Blue Moon jest bardzo mocno wysycony i orzeźwiający; na dłuższą metę jednak za słodki, w połowie szklanki słodkość ta zaczyna męczyć. Piwo ma też jakiś nieprzyjemny, lekko rozpuszczalnikowy posmak. Aromat typowy, cytrusowy, pomarańczowy, mało intensywny. Z kronikarskiego obowiązku zauważę jeszcze, że piana całkiem ładna, okazała i śnieżnobiała, ale opada dosyć szybko, gdzieniegdzie osadzając się na ściankach.
Cóż. Nie jest to piwo, w którym się zakocham, to na pewno. Jest cała masa lepszych witów (a właściwie lepszy był prawie każdy, który miałem okazję próbować), ale jak rozumiem to jest piwo powszechnie dostępne w pubach i sklepach w Stanach Zjednoczonych! Chciałbym, żeby i u nas nawet tak przeciętny wit, IPA czy stout był lany w każdym pubie sygnowanym logo „naszego najlepszego” albo tym, gdzie ubrana na ludowo para tańczy wesoło nad napisem „Żywiec”...
@WojciechT - Z tego co przeczytałam znasz miejsca w Ligocie gdzie można kupić niekoncernowe piwo. Podzieliłbyś się tą wiedzą tajemną? :)
OdpowiedzUsuńNiestety, Ligota to piwna (pół)pustynia. Rok temu widziałem piwa z Manufaktury Piwnej w jednym ze sklepów w pasażu przy Słupskiej, ale nie pamiętam w którym i nie wiem, czy pojawiają się tam dalej; czeskie piwa (ale raczej z dużych browarów) można dostać w sklepie Wina i Świece przy Panewnickiej 79. Ponadto w lokalu Leśniczówka przy ulicy Śląskiej (zaraz za akademikami) jest czeskie lane piwo oraz niektóre piwa z Pinty i AleBrowaru z butelek... I obawiam się, że to już wszystko. Ale jeśli ktoś wyprowadzi mnie z błędu, to będę wdzięczny.
Usuńbędąć w USA kupiłem sobie kratę blue moona bodajarze 4 czy 5 smaków. Wszystkie zacne. Bez porównania do Bud Light. Już lepsze 4loco niż bud. Kto pił ten wie o czym mówie :)
OdpowiedzUsuńGdzie mogłabym kupić Bud Light'a? ....tak bardzo mi zależy ...a w Polsce to chyba nie możliwe..
OdpowiedzUsuńObawiam się, że to niemożliwe.
Usuńa jest on tutaj zakazany ? wiecie może czy da się go jakoś ściągnąć ? sklep internetowy zagraniczny, wysyłka pocztą od znajomych, cokolwiek?
OdpowiedzUsuńNie no, zakazany nie jest, ale nie sądzę, by jakikolwiek sklep w Polsce sprowadzał to piwo; nawet postawiłbym dychę, że nie robi tego też żaden sklep w Europie. Pewnie można jakoś ogarnąć import ze stanów, ale jak - to już pytanie do urzędu celnego ;)
Usuńw wielkiej brytanii dosc popularnt=y, nawet z nalewaka w pubach mozna spotkac.
Usuń