A, i jeszcze dodam - wszystkie etykiety są wykonane z ciekawego, odblaskowego papieru, co daje fajny efekt.
I jeszcze dodam - w chwili, gdy czytacie te słowa, jestem w drodze właśnie do... Serbii :) Lub już na miejscu.
Kabinet, Citra Pale Ale
Piana bardzo wysoka, acz poszarpana, bielutka, utrzymuje się niezbyt długo, ale zostawia na szkle grube wąsy. Zapach dosyć intensywny, cytrusy i górnofermentacyjne owoce oraz delikatny kwasek, ale do daty "najlepiej spożyć przed" jeszcze ma daleko, więc to nie to.
W smaku czuć wyraźnie jedną rzecz, którą zaobserwowałem już dawno: "południowcy" (o ile można tak powiedzieć o Serbach) robią piwa "nowofalowe" na nieco inną modłę, niż robi się to u nas. Piwo jest bardzo lekkie, na pograniczu wodnistości wręcz, goryczka chmielowa jest niewysoka, za to cytrusowa chmielowość - dosyć wyraźna. Lekki posmak chlebowy i ciasteczkowy. Akcent wyraźnie przesunięty w kierunku łatwej przyswajalności i orzeźwienia, niż intensywności smaku i wrażeń organoleptycznych. Podobnie było w przypadku pitych przeze mnie craftowych piw australijskich, greckich, hiszpańskich i innych... Nie jest to absolutnie zarzut, po prostu jestem przyzwyczajony do czegoś innego.
Wysycenie bardzo mocne, nawet aż za, niemniej podkreśla orzeźwiające właściwości piwa.
Moja ocena: 6,5/10
Kabinet, BrrKaaa
Etykieta autorstwa, jak podpowiada szybkie guglanie, znanego na świecie serbskiego artysty, Bratislava Milenkovica. Piana wysoka, biała, poszarpana, szybko opadająca do grubych pagórków i zostawiająca wręcz pajęczyny na szkle. Zapach bardziej tropikalny niż cytrusowy (acz jest nuta pomarańczy), lekko... Hmm, belgijski? Przyprawowy i brzoskwiniowy, górnofermentacyjne owoce, melanoidynowy.
Smak jest ciekawy, inny, niż zwykło się takie piwo robić u nas. Goryczka jest średniej mocy, cytrusowa, trochę zalegająca. Treściwość przeciętna, po przełknięciu wydaje się wytrawne.
Wysycenie wysokie. Smakowało. Bardziej mi smakowało od Citra Pale Ale z tego samego browaru. Pewnie dlatego, że było bardziej złożone, zwyczajnie ciekawsze.
Moja ocena: 7/10
Moja ocena: 7/10
Kabinet, Bastardo
Styl: (golden?) ale
Ekstrakt: 11,2 %
Alkohol: 4,7 %
Piwo (chyba golden ale - tak sugeruje jego delikatność i lekkość) dla odmiany bez amerykańskich chmieli; szkoda, że nie napisano, czym to piwo jest przyprawione. A mamy tu do czynienia z bardzo lekkim, niemalże wodnistym piwem z wyraźnie owocowo-ziołowym aromatem. Wysycenie bardzo mocne, do tego stopnia, że piwo wręcz wyskoczyło z butelki, a między każdym łykiem muszę robić przerwę, by nie wybuchnąć. Etykieta bardzo mi się podoba. Na lato to piwo pewnie jest bardzo fajne.
Moja ocena: 6,5/10
Kabinet, Vertigo
Styl: pilsner
Ekstrakt: 12,3 %
Alkohol: 4,2 %
Pilsner na hamerykańcach. Piana w stylu czeskim, zostawia charakterystyczny, nierównomierny "kopczyk", bielutka, dosyć trwała. Zapach bardzo przyjemny, no cóż - Simcoe i Amarillo. W przeciwieństwie do dwóch "amerykańskich" opisywanych wcześniej przeze mnie piw z tego browaru, tutaj nie żałowano chmielu na goryczkę. Jednak piwo jest dosyć płytko odfermentowane, więc kontra słodowa również jest; niemniej z powodu natłoku cytrusowego i żywicznego posmaku w ślepym teście wskazałbym pewnie jakieś nietypowe american pale ale.
Smakowało, acz goryczka po jakimś czasie zaczyna być męcząca. Ale i tak spośród wszystkich piw z Kabinetu właśnie to wskazuję jako najsmaczniejsze. Ale to pewnie dlatego, że lubię mocno goryczkowe piwa :)
Moja ocena: 7,5/10
Moja ocena: 7,5/10
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz