Jak
pryszcze na twarzy nastolatka wyrastają w Polsce kolejne
multitapy.
Jeśli przez ostatni rok byłeś/aś zaszyty/a w amazońskiej
dżungli, gdzie do picia było co najwyżej błoto z kałuży i nie
masz pojęcia, co to jest – wyjaśniam. Otóż
multitap (zwany też
swojsko wielokranem czy mnogokijem)
to bar piwny, gdzie lanych z
beczki jest wiele różnych piw. Ile?
Przyjęło się, że
przynajmniej 10. Miejsce spędu piwnych hipsterów, korpopanienek
(które i tak przy barze pytają, które piwo jest najsłodsze albo –
całkiem serio – o piwo z sokiem malinowym) i bananowych dzieci
bogatych rodziców. Miejsce pokazów warzenia piwa i spotkań z zawodowymi piwowarami. Miejsce piwnego onanizmu wszelkiej maści beerosmakoszy i
kopyrwannabees. Miejsce, gdzie za pytanie o „koncerniaka” można
zostać wyproszonym za drzwi. Ale przede wszystkim
miejsce, gdzie
można napić się wielu gatunków piwa z całego świata.
Ponieważ
moda na multitapy powstała dopiero niedawno, nie wszyscy mieli
jeszcze okazję przebywać w takim przybytku. Spieszę więc z
krótkim instruktażem:
jak się zachować, by nie wyjść na
ignoranta? Niektóre punkty się wykluczają, inne wręcz przeciwnie.
Po krótkiej lekturze będziesz wiedział wszystko o multitapowym
savoir-vivrze.
1. Bądź niezadowolony z oferty lokalu
Co to za multitap, w którym nie ma
wędzonego przy pełni księżyca oak barrel aged saison robust porter IPA z dodatkiem krewetek królewskich? A jeśli się okaże, że akurat jest, to szybko zmień oczekiwania na coś jeszcze bardziej wyszukanego. Albo – tylko
17 kranów? I co ja niby mam wybrać, skoro nie mam z czego? Tutaj
hint: jeśli jesteś z innego miasta, albo z Warszawy, i trafiłeś
na prowincję, na pewno uznanie w oczach barmana i piwnej braci
zdobędziesz zwrotem „a u nas w Warszawie”, ew. „a u nas w
Poznaniu/Krakowie/Katowicach/Łodzi/Sosnowcu to wybór jest dużo
większy, a w ogóle to nie ma tu czego pić, syf sam panie”.
Wyjdziesz na prawdziwego światowca, który z niejednego kranu już
piwo pił.
2. Zażartuj, że chcesz soku do
piwa albo że chcesz zamówić koncerniaka
To bardzo oryginalne w multitapie.
Barman na pewno jeszcze nie słyszał tego górnolotnego żartu i
będzie śmiał się do rozpuku, a swoim niezwykłym poczuciem humoru
oczarujesz wszystkie ładne dziewczyny/przystojnych chłopaków przy
barze. Przez cały wieczór będą sobie opowiadać historię o
człowieku, który zdobył się na tak niezwykły żart w tym
miejscu. Może nawet barman zaproponuje Ci stand-upowy recital?
3.
Skrytykuj piwo, które wziął ktoś inny
Stoisz przy barze, a tu ktoś odważył
się wziąć coś, co uważasz za szajs. Wiadomo, że to Ty się
znasz, a inni się mylą, no i kto im dał prawo do własnego gustu?
Ty wypiłeś/aś już w swoim życiu pierdyliard różnych piw,
przeczytałeś/aś wszystkie blogi (a może nawet prowadzisz własny)
w internecie od deski do deski, masz 5000 postów na
browar.bizie i
wiesz lepiej, co jest dobre, a co nie. Nie omieszkaj więc podbiec do
takiej osoby, wytrąć jej to piwo z ręki i każ jej wziąć coś,
co Ty uważasz za smaczne.
Na pewno ta osoba będzie Ci wdzięczna za
wyprowadzenie jej z piwnego błędu.
4. Po otrzymaniu piwa
zamiast odejść, stój przy barze i mów, co w piwie czujesz
Barman na pewno jest bardzo
zainteresowany tym, co wyczuwasz w piwie. Trochę końskiej derki,
ciasteczkowość, lekka, trawiasta goryczka skontrastowana z wyraźną
słodowością.
Na wszelki wypadek przeczytaj wcześniej w
internecie, co powinieneś w tym piwie czuć, by nie wyjść na
kogoś, kto się nie zna. No i mów to też koniecznie na tyle
głośno, by pozostałe osoby w lokalu mogły usłyszeć, jak
doskonale się znasz na piwie. Bo
każdego interesuje, co wyniuchałeś
w piwie, jak Ci smakuje, jak oceniasz pianę, kolor i w ogóle
czekają na kogoś, kto nauczy ich piwnej sensoryki.
5. Zażądaj wymiany piwa na jakieś
inne
Rozwinięcie poprzedniego punktu, ale w
duchu krytycznym. Po nalaniu dowąchaj się w piwie lekkiego
masełkai w połowie szklanki zażądaj od barmana zwrotu pieniędzy lub
wymiany na inne piwo. W kolejnym piwie znajdź
dms i powtórz
manewr. I znowu. I jeszcze. Zysk jest podwójny:
po pierwsze zyskasz
w oczach barmana i stojących przy barze osób uznanie i szacunek: w
końcu jesteś poważnym sensorykiem, znasz się na piwie i pub
powinien być dumny, że zaszczycasz go swoją obecnością,
a po
drugie, no, nawalisz się za darmo.
6. Każ sobie nalać próbki
każdego piwa, by przekonać się, jak smakuje
Jeśli nie znasz się na wadach piwa,
albo nie pamiętasz tych wszystkich skomplikowanych nazw, a chcesz się napić za darmo, zawsze
możesz skorzystać z możliwości otrzymania próbki przed kupnem.
No wiadomo: nie kupisz kota w worku, czyli piwa z beczki, które nie
wiesz, jak smakuje. Barman z chęcią naleje Ci próbkę
degustacyjną. Po spróbowaniu pokręć nosem (jeśli nie znasz tego piwa –
możesz stwierdzić, że nie Twój gust, jeśli znasz, to stwierdź,
że browarowi wyszła kiepska warka) i poproś o kolejną próbkę
innego piwa.
Gdy już spróbujesz wszystkich piw w barze, poproś o
próbkę „tego poprzedniego”, bo chyba było jednak lepsze niż
to, czego próbowałeś na końcu. I znowu
podwójne zwycięstwo:
wychodzisz na nie byle jakiego klienta (nie da sobie wcisnąć byle
piwa, najpierw spróbuje i sam oceni, no i wie, że piwa
„rzemieślnicze” miewają wahania formy),
no i znowu wypiłeś
sporo piwa bez wydania choćby złotówki. Trochę mniej niż w
punkcie 5., no ale zawsze coś. Wersja dla prawdziwych znawców:
po spróbowaniu wszystkich piw stwierdź, że nic Ci nie smakuje i wyjdź trzaskając drzwiami.
Nie oszukujmy się – nie każdego
stać, by regularnie „stołować się” w multitapach. O ile nie
zamawiamy najtańszego piwa sącząc go przez dwie godziny, to niczym
nadzwyczajnym nie jest wydanie 100, a nawet więcej złotych w jeden
wieczór. I tutaj możesz się popisać: poza standardowymi polskimi
piwami „rzemieślniczymi” i „regionalnymi”, których cena
zwykle wynosi 8-15 zł za pół litra, czasem na kranach czy w
butelkach są też zagraniczne specjały w cenach nieraz
przekraczających dniówkę szeregowego pracownika średniej
wielkości korporacji. Podejdź więc do baru dumnym krokiem, wypnij
pierś, upewnij się, że wszyscy słyszą i głośnym i stanowczym
głosem
zażądaj „najdroższego piwa, jakie macie!”. I z głośnym
plaśnięciem połóż na blacie 100 zł (tylko przypilnuj, by barman
wydał Ci do złotówki i
absolutnie nie zostawiaj napiwku). I nie ma
znaczenia, że Ci to piwo nie smakuje, że nie masz pojęcia, co to w
ogóle jest: wysępiłeś/aś od mamy stówę na wyjście, to możesz
poszaleć i pokazać innym, że jesteś ponad nimi, a co!
8. Nie ufaj barmanowi i lokalowi
No dobra. Zdarza
się, że za bar trafi osoba z przypadku, która przed trafieniem do
lokalu tego typu była co najwyżej operatorem pilota do
telewizora, a o piwie ma takie pojęcie, że dzieli się na ciemne i
jasne. Jednak w zdecydowanej większości przypadków w przybytku
piwnej rozpusty pracuje człowiek, który o piwie wie więcej, niż
większość bywalców. A to oznacza, że na pewno będzie oszukiwać!
Nie bierz piwa z kega, tylko zawsze z butelki, wszak do beczki na
pewno obsługa dolewa wody. I to z kałuży! Albo chociaż z kranu.
Kiedy go
spytasz o opinię na temat jakiegoś piwa, na pewno powie nieprawdę,
żeby tylko je sprzedać. O kiepskim piwie będzie wypowiadał się w
samych superlatywach, będzie mówił bzdury na temat jego smaku, aromatu czy
stylu.
I jeszcze raz: pod żadnym pozorem nie zostawiaj napiwków! Przecież nie będziesz nagradzał oszustów!
No jak to, w barze za rogiem Zimny
Leszek kosztuje 6 zł, a tutaj chcą Ci wcisnąć jakieś świństwa
za 11 zł? No jak to? Na pewno oszukiści! Wyzyskiwacze. Koniecznie
głośno i dobitnie wyraź swoje niezadowolenie z cen w lokalu;
przecież to nienormalne, żeby jakieś piwo kosztowało tak straszne
pieniądze.
Wykłócaj się o to; pokażesz, że nie dajesz się
nabrać na wysokie ceny, a do tego – kto wie – może dostaniesz
rabat?
Jest też wersja ekstremalna, ale jej nie polecam:
>>klik<<
10. Podrywaj
Widzisz tę dziunię
sączącą pale ale'a przy ladzie? Albo tamtą popijającą jakiegoś
lagerka w kącie z koleżankami? Dziewczyny uwielbiają facetów z
pasją; a Twoją pasją jest
upijanie się delektowanie się piwem!
Opowiadaj o kwasie izowalerianowym,
dimetylosiarczku i innych
rzeczach, o których wyczytałeś w internecie. A tym bardziej
będziesz przekonujący i interesujący, im więcej pasji w siebie
wcześniej wlałeś!
Bo czyż wielki, piwny mięsień, bełkotliwa
mowa i brak umiejętności leżenia bez trzymanki nie świadczą o
tym, jak bardzo swej pasji jesteś oddany?
A Wy? Dodalibyście jakieś punkty do tego zestawienia?
P.S. Za możliwość zrobienia zdjęć (i personalne uczestnictwo!) dziękuję nieocenionemu katowickiemu
Browariatowi, a także Marcinowi, Kasi i Przemkowi za pomoc w sesji foto.
P.P.S. Wszystkie opisane sytuacje naprawdę miały miejsce. A niektóre z nich powtarzają się zadziwiająco często.
A co to za Kasia? Chętnie wypiłbym z nią super piwosza na amfiteatrze!
OdpowiedzUsuńA robią jeszcze w ogóle Superpiwosza? Wspomnienia :(
UsuńNa amfiteatrze zawsze ale tylko Wojak!
OdpowiedzUsuńKOMANDOS
UsuńMoże byc i wojak. To weź przedzwon na 723 339...
UsuńSkoro już zrobiłeś z siebie bohatera prawie wszystkich sweet foci to mogłeś pokazać cojones i na ostatniej zagrać Lannistera. Just sayin'
OdpowiedzUsuńNie wiem co to Lannister, ale Google mówi o nim, że "jest wyrachowany, inteligentny, surowy i przebiegły." W sumie trochę jak ja, może bez tego wyrachowania i surowości.
UsuńJak dobrze, że Wojciech nie czytał Martina.
UsuńA sytuacje niestety klasyczne i chyba prędko się to nie zmieni.
Multitap na prowincji?
OdpowiedzUsuńPewnie
UsuńDobry wpis, w deseń zmemlanych ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńDobry wpis, w deseń zmemlanych ;-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń11. Nie spuszczaj wody w kiblu. W marży piwa zawiera się też koszt utrzymania czystości w lokalu. Niech barman idzie spuścić wodę i wymyć kibel. Albo niech szef barmana tam pójdzie. Najlepiej by było, jakby poszła cała obsługa multitapu, łącznie z biurem rachunkowym. Wróć do baru i narzekaj, że za mało obsługi za barem.
OdpowiedzUsuńHa, też się zdarza :D
UsuńSię uśmiałam :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI fajnie :) Dzięki.
UsuńA gdzie można w okolicy z takiego przybytku skorzystać? Chciałabym móc wprowadzić w życie te cenne rady skoro już wiem jak się zachować.
OdpowiedzUsuńNajbliżej Ciebie Biała Małpa i Kontynuacja. Ale zasady te z powodzeniem można stosować także w mniejszych przybytkach, gdzie jest spory wybór niszowych piw...
Usuń