czwartek, 2 stycznia 2014

Krótko o piwie vol. 2

     Na nowy rok - trzy krótkie opisy piw, które nie zmieściły się wcześniej. W tym jedno spore zaskoczenie, czyli:  piwo Saison  z norweskiego Nøgne , Kejter z browaru SzałPiw oraz perłowy Koźlak. 



Nøgne, Saison

     Chciałem porównać to piwo z Golden Monkiem, ale doszedłem do wniosku, że nie ma to większego sensu, a sam Golden Monk jest na tyle interesujący, że można mu poświęcić cały wpis. Piwa z norweskiego browaru Nøgne są u nas stosunkowo łatwo dostępne. Tzn. nie można ich oczywiście kupić w sklepach z uśmiechniętym robalem w logo, ale ich widok w sklepie „specjalistycznym” nie jest niczym niezwykłym. A jaki jest ten norweski saison? Przede wszystkim jest bardzo pełny w smaku i niekoniecznie tak kwaskowaty, jak można by się spodziewać. Nie piłem w życiu zbyt wielu saisonów i pewnie dostając to piwo w ciemnym teście zgadywałbym, że jest to jakaś dziwna weizen IPA. Właśnie – weizen. Piwo ma wyraźny, goździkowy profil, do tego lekko cytrusowy zapach. Jednocześnie wyraźnie dają o sobie znać „owocowe” estry, a fenole powodują, że piwo wydaje się „pieprzne”. Czuć ciało tego piwa i krótką, przyjemną goryczkę. Smak jest bardzo złożony i muszę przyznać, że smakuje mi to piwo – tym bardziej, że jest to smak, który w naszym kraju raczej nie jest zbyt popularny. A szkoda. 

A, i jeszcze jedno – piwo jest refermentowane w butelce.

Moja ocena: 7,5/10

Szałpiw, Kejter

     Kejter, czyli jak rozumiem w gwarze poznańskiej pies, american pale ale, ew. american amber ale. Że tak żenująco zażartuję – pies ten na pewno nie toczy piany z pyska. Ani z butelki. Mimo agresywnego przelewania udało mi się uzyskać ledwie niską pianę, po której po chwili została tylko bardzo cieniutka obręcz. Aromat ładny, słodowo-chmielowy pełen cytrusów, żywicy i marakui. Smak nawet niezły, miałem wrażenie, że piwo sporo zyskuje po ogrzaniu powyżej temperatury zalecanej przez producenta (9-12 st. C) – im bliżej dna, tym zdawało mi się lepsze. Kejter jest treściwy, pełny. Goryczka jest nieprzesadnie mocna, grapefruitowa i sosnowa, ale zostaje w ustach trochę zbyt długo. Owoce, nuta popiołowa, w tle ponadto jakaś przyprawowość. I coś jakby guma do żucia? Z kategorii Donaldów, a nie Orbitów oczywiście.

Muszę przyznać, że Kejter to piwo ciekawe. Nie jest to do końca moja bajka, ale gusta są różne. Jak zawsze zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania :)

Moja ocena: 6,5/10

Perła, Koźlak

     Z piwami z Perły rozbrat wziąłem już dawno temu i nie sądziłem, że są oni w stanie wyprodukować coś ciekawszego, niż kolejny jasny lager lub jego wariacja w postaci piwa aromatyzowanego. A tutaj nastąpiło lekkie zaskoczenie, gdyż w trakcie wizyty w pobliskim markecie celem zakupienia mydła-powidła zobaczyłem tego Koźlaka. Dobra, niby wiedziałem, że to piwo istnieje, ale jakoś przeszedłem nad tą wiedzą do porządku dziennego i widok perłowego Koźlaka wprawił mnie w małe zakłopotanie. Bo jeszcze go nie próbowałem! Wrzuciłem go więc między pierogi ruskie (mniam!) i jakieś żenujące prezenty świąteczne, które obdarowany chowa do szafy, by nigdy więcej ich nie wyciągnąć i wróciłem do domu. Tutaj uwaga: piwo kosztowałem w temperaturze pokojowej, niecierpliwa ze mnie bestia i nie chciało mi się czekać na schłodzenie.

     I muszę przyznać, że piwo jest lepsze, niż myślałem. Aromat jest nader przyjemny, słodowo-karmelowy z nutką toffi. Smak jest dosyć wyrazisty, słodowo-karmelowy. Ponadto coś jakby owoce i trochę zalegająca i drapiąca goryczka. No i z deczka czuć alkohol, ale halo! To jest piwo za nieco ponad dwa złote. I w tej kategorii zasługuje na wyróżnienie.

Moja ocena: 6/10



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz