
Zacznijmy od początku. Jakiś czas temu przez blogopiwny i twarzoksiążkowy światek przetoczyła się ostra debata odnośnie etykiety Golden Monka. Zwykle najpierw powstaje piwo, a potem tworzona jest dla niego etykieta; tutaj AleBrowar poprosił firmę graficzną, która przygotowuje do ich piw etykiety, o stworzonie jakiejś wedle widziimsię grafików, a następnie chłopaki uwarzą piwo pasujące stylem do tej etykiety. Ponieważ piwo miało być (no, nie do końca) dziesiąte – postać na etykiecie trzyma przekręcony krzyż w kształcie rzymskiej dziesiątki; Jednak niemała afera wybuchnęła z powodu tego, co w rzeczonym krzyżu było – hostia. Z jednej strony było odsądzanie AleBrowaru od czci i wiary, nawoływanie do bojkotu (co w takich sytuacjach raczej przysparza bojkotowanemu produktowi popularności), z drugiej – osoby wyśmiewające tych, którzy pisali o urażonych uczuciach religijnych. Naturalnie pojawiło się też wiele głosów stonowanych, spokojnych, rzeczowo argumentujących za jedną bądź drugą stroną.

Za to pojawiła się druga. Piwo miało być w stylu abbey IPA, jednak – jak twierdzi AleBrowar – drożdże się nie popisały (a może to zakażenie?) i piwo smakuje inaczej, niż było w planach. Jest lekko kwaśne i owocowe, więc postanowiono, że to już nie jest abbey IPA, tylko saison IPA! (krótkie wyjaśnienie: saison to belgijskie piwo o wyraźnym owocowo-przyprawowym smaku i aromacie)
Czyli: nie wyszło nam piwo, to nazwiemy je inaczej i udamy, że tak miało być. Czy tak można?
Pewnie, że można! Wiele najwspanialszych wynalazków ludzkości powstało przez przypadek. Antybiotyki, kuchenka mikrofalowa czy... Piwo. A że nie smakuje tak, jak miało? Na szczęście jest to pierwsza (i pewnie ostatnia) warka, na etykiecie poinformowano, że to nie abbey, a saison IPA, ponadto w internecie browar przyznał się do błędu. Teoretycznie mogliby wylać całe piwo do kanałów ku radości tamtejszych szczurów, ale...

Piwo na początku smakowało mi bardzo, jednak z każdym kolejnym łykiem stawało się coraz bardziej męczące. Końcówkę dopiłem w zasadzie bez przyjemności.
Wniosek: pijmy szybciej, bo się grzeje.
Moja ocena: 6/10
P.S. Do sklepu, gdzie piwo kupowałem, dotarło ledwie 20 butelek.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz