środa, 16 kwietnia 2014

Krótko o piwie vol. 6


   Premier jest tak dużo, że ostatnimi czasy nie nadążam z próbowaniem wszystkich nowości; a opisanie choćby połowy z nich to już zadanie karkołomne, tym bardziej, że spora część jest dostępna jedynie z beczki, a warunki w głośnym, zatłoczonym lokalu są wybitnie niedegustacyjne. Dlatego też opisuję tutaj niemalże wyłącznie piwa dostępne w butelce/puszce/kegeratorze – a te pite w lokalu wraz z dwuzdaniowym opisem okazjonalnie zamieszczam na facebookowym fanpage'u. A teraz kolejne trzy nowości: Faktoria Buffalo Bill, Bojan Kokosowe i Bojan Strażackie.


Faktoria, Buffalo Bill



     To dopiero drugie piwo tego browaru kontraktowego warzącego w kłodawskim Zodiaku. Podobnie jak Rio Bravo Pale Ale mamy tu do czynienia z (kolejnym...) piwem górnej fermentacji sowicie przyprawionym amerykańskimi chmielami. Rio Bravo piłem tylko raz, w dodatku „podlewając” nim burgera w gliwickim Korova Burger Barze (poza dobrymi burgerami mają też dobre piwo – czasem takie, którego ze świecą szukać w śląskich sklepach specjalistycznych), więc – jak wspomniałem we wstępie – w warunkach bardzo niedegustacyjnych; mogę teraz napisać jedynie, że wówczas wydało mi się poprawne i nic ponadto. Buffalo Bill w tym momencie smakuje mi bardziej, niż konsumowane wspomnienia po Rio Bravo, ale i tak szału nie ma. Piwo jest w stylu american amber ale, ale chyba pożałowano tu chmielu, gdyż zarówno w smaku jak i zapachu karmelki i słodowość przykrywają goryczkę (albo znowu wychodzę na sekciarskiego hopheada). Na plus mogę zaliczyć to, że mimo dosyć głębokiego odfermentowania (13,1% ekstraktu, prawie 6% alkoholu) Buffalo Bill nie sprawia wrażenia płytkiego ani wodnistego, ale na minus – że pojawia się nuta odalkoholowa. Nie jest to piwo zbyt aromatyczne, zbyt intensywne, zbyt ciekawe. Jest poprawne, ale w kierunku nudy. Do wypicia jak najbardziej, to zachwycania się – na pewno nie.

Moja ocena: 6/10

Bojanowo, Bojan Kokosowe

     Nie jest tajemnicą, że piwa smakowe cieszą się sporą popularnością. Ponoć w Polsce aromatyzowane piwa mają już kilkanaście procent rynku! Nie może więc dziwić, że nie tylko największe browary, ale i te mniejsze postanawiają poszerzać swoją ofertę w tym segmencie. I o ile nie było wielkim zaskoczeniem pojawienie się Ciechana Shandy (może tylko fakt, że nie pojawił się w lecie, mógł trochę zdziwić), o tyle piwo kokosowe to jednak u nas coś nietypowego. Jasne, na świecie wcale nie jest to takie rzadkie, a piwa kokosowe to nie tylko chemicznie aromatyzowane lagery, jednak nie ukrywam, że jestem tutaj bardzo sceptycznie nastawiony. Do tej pory, o ile mnie pamięć nie myli, tylko Karmi odważyło się u nas produkować piwo kokosowe (a właściwie ananasowo-kokosowe), jednak nie było to arcydzieło sztuki piwowarskiej. No i miało pół procent alkoholu, a więc ciężko porównywać to piwo z "normalnymi" piwami.


     Tutaj na pewno nie żałowano aromatu (ciekawe, jak by smakowało piwo, jakby odważono się je potraktować prawdziwym kokosem). Kokos jest mocny, trochę mdły, przykrywający niemalże wszystko. Piwo jest słodkie, a jednocześnie paradoksalnie goryczka jest w nim za mocna. Dlaczego? Trochę gryzie się z posmakiem kokosu utrudniając odbiór tego piwa. Nie jest jakieś odrzucające, ale zdecydowanie nie jest tym, czego w piwie szukam. I za połową staje się męczące przez swoją słodycz i lekko mydlane skojarzenie smakowe. Pewnie trafi w gusta miłośników piw słodkich (i dlatego też dziwię się, że nie nachmielono go jednak łagodniej); ja może kiedyś do niego wrócę, gdy w trakcie upalnego lata, gdy mam ochotę na coś słodkiego, akurat trafię na Bojana Kokosowego wściekle zimnego, do ugaszenia pragnienia. Albo na kaca, bo wtedy też organizm domaga się słodkości ;)

Moja ocena: 5/10

Bojan, Strażackie

     I kolejne piwo z Bojanowa w tym zestawieniu. Po Toporku, który bywa bardzo różny - od kiepskiego i męczącego po naprawdę świetne, orzeźwiające piwo - miałem nadzieję na kolejny lager z potencjałem z tego browaru. I bez zbędnego zaciemniania obrazu od razu napiszę, że jestem rozczarowany. Bojan Strażackie to kolejny, nudny lager, który można beznamiętnie sączyć kompletnie nie zastanawiając się nad jego smakiem. Ja wiem, że to nie ma być piwo wywalające z butów, ale ta sama firma potrafi uwarzyć świetne Ciechan Lagerowe, rzeczony Toporek też bywa dobry, a to Strażackie takie... Nijakie. Goryczka niby jest, delikatna słodowość też, posmak kartonu również. Nawet mętność jak na piwo niefiltrowane jest niska. Może po prostu notuje (czy też będzie notować) takie wahania formy jak Toporek? Ale w obecnej formie - meh.

Moja ocena: 5/10

P.S. Konkurs bez nagród: z jakiego miasta pochodzi zdjęcie na samej górze?

3 komentarze :

  1. Bojan kokosowy zakupiłam dzisiaj i jestem ciekawa tego smaku. Boję się go, bo kojarzy mi się z kokosowym jabolem, którego piłam w liceum. Ale zobaczymy :)
    Znak nie wiem skąd, ale sprzedam Ci "interesting fact about..." - w Sosnowcu na Niwce też jest ulica Piwna (a w zasadzie maleńka uliczka). Muszę kiedyś poszperać w poszukiwaniu etymologii tej nazwy, bo browar był w zupełnie innej części miasta. Może jakaś karczma tam była przed laty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcie z Bolonii. W Gliwicach też jest ulica Piwna, ale prowadziła ona do browaru, więc nic w tym dziwnego. A w Sosnowcu? To może być ciekawe :) I co to za browar działał w Sosnowcu?

      Usuń
  2. http://pl.wikipedia.org/wiki/Browar_Sielecki
    a tutaj lokalizacja (nowego browaru), dzisiaj już nie ma ani śladu po browarze http://wikimapia.org/23474724/pl/Browar-Sielecki

    OdpowiedzUsuń