Faktoria, Buffalo Bill
To dopiero drugie piwo tego browaru
kontraktowego warzącego w kłodawskim Zodiaku. Podobnie jak Rio
Bravo Pale Ale mamy tu do czynienia z (kolejnym...) piwem górnej
fermentacji sowicie przyprawionym amerykańskimi chmielami. Rio Bravo
piłem tylko raz, w dodatku „podlewając” nim burgera w gliwickim
Korova Burger Barze (poza dobrymi burgerami mają też dobre piwo –
czasem takie, którego ze świecą szukać w śląskich sklepach
specjalistycznych), więc – jak wspomniałem we wstępie – w
warunkach bardzo niedegustacyjnych; mogę teraz napisać jedynie, że
wówczas wydało mi się poprawne i nic ponadto. Buffalo Bill w tym
momencie smakuje mi bardziej, niż konsumowane wspomnienia po Rio
Bravo, ale i tak szału nie ma. Piwo jest w stylu american amber ale,
ale chyba pożałowano tu chmielu, gdyż zarówno w smaku jak i
zapachu karmelki i słodowość przykrywają goryczkę (albo znowu
wychodzę na sekciarskiego hopheada). Na plus mogę zaliczyć to, że
mimo dosyć głębokiego odfermentowania (13,1% ekstraktu, prawie 6%
alkoholu) Buffalo Bill nie sprawia wrażenia płytkiego ani
wodnistego, ale na minus – że pojawia się nuta odalkoholowa. Nie
jest to piwo zbyt aromatyczne, zbyt intensywne, zbyt ciekawe. Jest
poprawne, ale w kierunku nudy. Do wypicia jak najbardziej, to
zachwycania się – na pewno nie.
Moja ocena: 6/10
Moja ocena: 6/10
Bojanowo, Bojan Kokosowe
Nie jest tajemnicą, że piwa smakowe cieszą się sporą popularnością. Ponoć w Polsce aromatyzowane piwa mają już
kilkanaście procent rynku! Nie może więc dziwić, że nie tylko
największe browary, ale i te mniejsze postanawiają poszerzać
swoją ofertę w tym segmencie. I o ile nie było wielkim
zaskoczeniem pojawienie się Ciechana Shandy (może tylko fakt, że
nie pojawił się w lecie, mógł trochę zdziwić), o tyle piwo
kokosowe to jednak u nas coś nietypowego. Jasne, na świecie wcale
nie jest to takie rzadkie, a piwa kokosowe to nie tylko chemicznie
aromatyzowane lagery, jednak nie ukrywam, że jestem tutaj bardzo
sceptycznie nastawiony. Do tej pory, o ile mnie pamięć nie myli, tylko Karmi
odważyło się u nas produkować piwo kokosowe (a właściwie
ananasowo-kokosowe), jednak nie było to arcydzieło sztuki
piwowarskiej. No i miało pół procent alkoholu, a więc ciężko
porównywać to piwo z "normalnymi" piwami.
Tutaj na pewno nie żałowano aromatu (ciekawe, jak by smakowało piwo, jakby odważono się je potraktować prawdziwym kokosem).
Kokos jest mocny, trochę mdły, przykrywający niemalże wszystko.
Piwo jest słodkie, a jednocześnie paradoksalnie goryczka jest w nim
za mocna. Dlaczego? Trochę gryzie się z posmakiem kokosu
utrudniając odbiór tego piwa. Nie jest jakieś odrzucające, ale
zdecydowanie nie jest tym, czego w piwie szukam. I za połową staje
się męczące przez swoją słodycz i lekko mydlane skojarzenie
smakowe. Pewnie trafi w gusta miłośników piw słodkich (i dlatego
też dziwię się, że nie nachmielono go jednak łagodniej); ja może
kiedyś do niego wrócę, gdy w trakcie upalnego lata, gdy mam ochotę
na coś słodkiego, akurat trafię na Bojana Kokosowego wściekle
zimnego, do ugaszenia pragnienia. Albo na kaca, bo wtedy też
organizm domaga się słodkości ;)
Moja ocena: 5/10
Moja ocena: 5/10
Bojan, Strażackie
I kolejne piwo z Bojanowa w tym zestawieniu. Po Toporku, który bywa bardzo różny - od kiepskiego i męczącego po naprawdę świetne, orzeźwiające piwo - miałem nadzieję na kolejny lager z potencjałem z tego browaru. I bez zbędnego zaciemniania obrazu od razu napiszę, że jestem rozczarowany. Bojan Strażackie to kolejny, nudny lager, który można beznamiętnie sączyć kompletnie nie zastanawiając się nad jego smakiem. Ja wiem, że to nie ma być piwo wywalające z butów, ale ta sama firma potrafi uwarzyć świetne Ciechan Lagerowe, rzeczony Toporek też bywa dobry, a to Strażackie takie... Nijakie. Goryczka niby jest, delikatna słodowość też, posmak kartonu również. Nawet mętność jak na piwo niefiltrowane jest niska. Może po prostu notuje (czy też będzie notować) takie wahania formy jak Toporek? Ale w obecnej formie - meh.
Moja ocena: 5/10
P.S. Konkurs bez nagród: z jakiego miasta pochodzi zdjęcie na samej górze?
P.S. Konkurs bez nagród: z jakiego miasta pochodzi zdjęcie na samej górze?
Bojan kokosowy zakupiłam dzisiaj i jestem ciekawa tego smaku. Boję się go, bo kojarzy mi się z kokosowym jabolem, którego piłam w liceum. Ale zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńZnak nie wiem skąd, ale sprzedam Ci "interesting fact about..." - w Sosnowcu na Niwce też jest ulica Piwna (a w zasadzie maleńka uliczka). Muszę kiedyś poszperać w poszukiwaniu etymologii tej nazwy, bo browar był w zupełnie innej części miasta. Może jakaś karczma tam była przed laty?
Zdjęcie z Bolonii. W Gliwicach też jest ulica Piwna, ale prowadziła ona do browaru, więc nic w tym dziwnego. A w Sosnowcu? To może być ciekawe :) I co to za browar działał w Sosnowcu?
Usuńhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Browar_Sielecki
OdpowiedzUsuńa tutaj lokalizacja (nowego browaru), dzisiaj już nie ma ani śladu po browarze http://wikimapia.org/23474724/pl/Browar-Sielecki