wtorek, 7 stycznia 2014

Polskie piwne cuda i dziwy

     Dla większości amatorów piwa w naszym kraju wszystko, co odbiega od schematu „jasne, lekkie, mocne i w miarę bez smaku” to „wynalazek”. Ileż to razy zaproponowaliście wujkowi Staszkowi jakąś IPA'ę czy nawet pszeniczniaka, a ten tylko skrzywił się z niesmakiem, podrapał po poplamionym podkoszulku nieszczelnie okrywającym sporych rozmiarów owłosiony brzuch i wygłosiwszy pean na temat „naszego najlepszego” czym prędzej pognał do lodówki po puszkowy czteropak?

     Z drugiej strony: nawet dla wyrobionego piwosza, który z niejednego kraju piwo pił, a dziwaczne ale-srale przyprawiają go o ślinotok, są piwa, które każą postawić pytanie: gdzie jest granica? Czy to już nie przesada? Najbardziej chyba oczywistym przykładem takiego piwa jest Voodoo Bacon Maple Ale, czyli piwo z bekonem i syropem klonowym. Z mniej znanych – piwo z pizzą o nazwie Mamma Mia Pizza Bier (niestety – albo na szczęście – nie miałem okazji go próbować). Do tego dochodzi cała masa ciekawostek takich jak piwo fermentowane drożdżami z brody piwowara, piwo z pyłem księżycowym itd. Ale tego typu abominacje to nie tylko domena zagranicznych browarów. Niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy także swoje piwne dziwactwa mają!



1. Piwne wina, winne piwa


     Kojarzycie Browar Sulimar? To ten, który produkuje piwa marki Cornelius i Trybunał. Kiedyś, w latach przed „piwną rewolucją”, warzył jako jeden z niewielu polskich browarów piwa górnej fermentacji oraz... Coś jeszcze. No właśnie. Zetknęliście się z czymś takim?

     Dosyć popularne w moich czasach licealno-studenckich. Nazywane po prostu „Pokusa z cycem”; notabene zapamiętałem je jako bardzo dobre. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że właściwie nie jest to wino, nie jest to nawet napój winopodobny, tylko właśnie aromatyzowany napój piwny! Co ciekawe, takich „piw” Sulimar ma w ofercie całkiem sporo. I o ile sama Pokusa jest teraz „napojem mieszanym”, o tyle dalej można kupić wiele innych jaboli, które są de facto piwami. Można je obejrzeć np. tutaj.

2. Piwo GKS Katowice


     Produkowane przez nieistniejący już Browar Imielin. Nie oszukujmy się, nie było smaczne. Było wręcz paskudne. I nie było niczym więcej, niż kolejnym głęboko odfermentowanym, jasnym lagerem. Dlaczego więc postanowiłem je tutaj umieścić? Gdyż to piwo jest tak głęboko odfementowane, że gdyby odfermentować je jeszcze bardziej, to w puszce zostałby chyba czysty alkohol z wodą i gwoździami (bo mniej-więcej tak to piwo smakowało). Z ledwie 8,1% ekstraktu uzyskano 4,7% alkoholu! Dla porównania – mający taką samą zawartość alkoholu ciemny Budweiser ma ekstraktu 11,9%, czyli prawie o połowę więcej...

3. Dziwaczne piwa smakowe


     Może nie są to piwa na miarę niektórych piw wymienionych we wstępie, jednak myślę, że też są interesujące. Niezbyt znany w naszym kraju, a liczący sobie już wiele lat Browar Grybów słabo sobie radzi od dłuższego czasu, a z pociągu „piwna rewolucja” wyskoczył na stacji „zostajemy przy jasnych lagerach, ale podniesiemy ich cenę, żeby było, że są premium”. I kiedy sądziłem, że niczym mnie ten browar nie zaskoczy, postanowili stworzyć to:

(zdjęcie pochodzi z serwisu sklepy24.pl)
     Pilsweiser Aloes & Curacao z miodem oraz jego brat, czyli piwo Trzcinowe! Miałem wątpliwą przyjemność pić tylko to pierwsze, wyglądało jak płyn do mycia naczyń i smakowało trochę jak woda z chemicznym miodem i pomarańczą. Brrr.
     Do innych piw z tej „branży” można dodać także wynalazki Browaru EDI (piwo Migdałowe czy Miętowe) czy piwa Bearnard o smaku np. porzeczka z miodem albo rumowe.

4. Staropolskie 21%, czyli jedyny polski eisbock


(zdjęcie pochodzi z forum browar.biz)
     Dobra, to nie do końca dziwactwo. Mało tego – jakby to piwo pojawiło się na rynku, byłbym pierwszy w kolejce do jego kupna! Niestety, nigdy do tego nie doszło. Ale po kolei.
     Browar Staropolski, który zaprzestał produkcji w 2012 roku, przez ostatnie lata swojej działalności rozlewał swoje piwa do plastikowych butelek z zamknięciem patentowym. Były to piwa tanie, raczej niezbyt smaczne, stąd moje zdziwienie, gdy usłyszałem o ten sprawie. Tak wysokiego woltażu nie uzyskano przez dodatek spirytusu, jak można by przypuszczać, tylko przez wielokrotne wymrażanie gotowego piwa; o tym procesie wiele informacji można znaleźć w internecie. Mocne Eisbocki tego typu, produkowane przez naszych zachodnich sąsiadów, uchodzą za rarytas, a ich butelki są bardzo drogie. Najmocniejsze piwa świata również produkowane są tą metodą. Tym bardziej szkoda więc, że poza partią próbną, zaprezentowaną w 2010 roku, browar nie odważył się wypuścić tego piwa na rynek – może to by go uratowało przez bankructwem?


To tyle z mojej strony. Myślicie, że czegoś brakuje w tym krótkim zestawieniu?

2 komentarze :

  1. Orkiszowe z czosnkiem - chociaż ono w przeciwieństwie do opisywanych jest rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, też powinno się znaleźć w tym zestawieniu :)

      Usuń