Ciekawostka: piwa opisane niżej warzone są na
Litwie. Ich nazwa to klasyfikacja stylu uwarzonego piwa
według BJCP (taka piwna FIFA) i nazwa samego stylu. O samym stylu
można poczytać klikając w link znajdujący się zaraz za słowem
„Styl” :) W wypadku pierwszego piwa – osobne linki dla słowa
„aromatyzowany” i „robust porter”. A samo "Ninkasi" to
sumeryjska bogini piwa. Możecie tą wiedzą zaszpanować wśród
znajomych (chociaż nie gwarantuję tak dobrego efektu, jak w przypadku
np. nowego Lexusa).
I jeszcze w temacie etykiet. Jak
widać, są bardzo ascetyczne - co skutkuje tym, że średnio
pamiętam, które piwo piłem, a które nie. Za to skład jest, jak mawiał mój ojciec, "aż
za dokładny" (teraz już nie mawia,
bo to zwykle ja go zaginam wiedzą na tematy wszelakie), do tego wszystkie nowomodne
informacje - temperatura, foodpairing, krótki opis smaku. Szkoda, że
kapsel goły jak ja po dwóch tygodniach od wypłaty.
N 12.B –
Vanilla Robust Porter
Styl: aromatyzowany robust porter
Ekstrakt: 15,7 %
Alkohol: 6,5%
Alkohol: 6,5%
Szybkie info, bo w sumie nie wszyscy
wiedzą: porter to niekoniecznie ciężkie, mocne piwo dolnejfermentacji, znane jako porter bałtycki; portery to zwykle piwa
fermentacji górnej, czyli „ale”, i znacznie lżejsze, niż
warzone u nas „bałtyki”. Piszę o tym, bo widziałem niedawno
zdziwienie na twarzy znajomego, gdy zamówił w pubie porter, a ten
miał „ledwie” 6% alkoholu.
Goryczka jest wyczuwalna na poziomie
homeopatycznym, piwo jest przede wszystkim słodkie – trochę jak
budyń czekoladowo-waniliowy, do którego wrzucono trochę kawy. W
smaku też sprawia wrażenie gęstego, ciężkiego – i dobrze, bo
taki powinien być robust porter! Niestety po jakimś czasie rzeczona
słodkość zaczyna mnie męczyć (ale to już kwestia gustu).
Zdecydowanie nie dla hopheadów. Wydaje mi się, że pojemność
rzędu 0.33 l byłaby bardziej optymalna.
Moja ocena: 6/10
N 9.C – Scottish Export
Styl: scottish export
Ekstrakt: 12,8 %
Alkohol: 5,0%
Przyznam się, że to piwo kupiłem z
sentymentu do Szkocji, w której spędziłem chyba najbardziej upojne
pół roku mojego życia, dzieląc mniej więcej pół na pół czas
na pracę i oddawanie się wszelakim przyjemnościom. Do tej pory,
gdy widzę gdzieś słowa „scottish”, „szkockie”, „facet w
sukience”, West Higland White Terrier (niestety – mój wierny
piesek właśnie tej rasy umarł w tamtym roku), reaguję niczym pies
Pawłowa szelmowskim uśmiechem podkreślającym blizny na mojej
twarzy. I dlatego nie mogłem sobie odmówić tego piwa... Czasem
łatwo mnie kupić.
Moja ocena: 4/10
ładna koszula!
OdpowiedzUsuńWiadomix!
Usuń