niedziela, 22 września 2013

Koncernowe piwo z małego browaru


     Kilka lat temu, w mitycznych czasach sprzed „piwnej rewolucji” w moje ręce wpadło TO. Brackie Mastne. Piwo uwarzone przez koncern, a jakże inne od tego, co zwykle takie molochy nam serwują – nie było to kolejne „jasne pełne”, nie był to nawet porter. Piwo górnej fermentacji prosto z Brackiego Browaru Zamkowego w Cieszynie! Będącego częścią Grupy Żywiec. Nie wiem, czy było to pierwsze piwo tego typu warzone w tym miejscu; nie miało to wówczas znaczenia – piwo po prostu bardzo mi smakowało. Zaprzestano jednak jego warzenia; na szczęście niedawno nastąpił powrót Mastnego na rynek. Jak smakuje teraz i czy wytrzymuje konfrontację z tak wieloma pysznymi piwami, które przez ten krótki czas pojawiły się na polskim rynku?


     Skąd w ogóle taka dziwna nazwa? Jak podaje profesor Wikipedia wzięła się ona od pierwszego udokumentowanego piwa warzonego w Cieszynie, a samo słowo oznacza „tęgi, pełny, mazisty”. Browar Bracki jest w ogóle pewnym ewenementem na polskiej piwnej mapie. Przejęty przez koncern nie zaczął warzyć piwa metodami przemysłowymi. Dalej mamy tam otwarte kadzie, brak owianego złą sławą (nie zawsze słusznie) HGB, mało tego – warzy lub warzyło się tutaj także niezbyt popularne na naszym rynku style, jak AIPA (premiera w grudniu tego roku!), pale ale, koźlaka dubeltowego i wędzonego. To tutaj powstaje Żywiec Porter, stąd pochodził też całkiem niezły Leżajsk Pszeniczny. To tyle o samym browarze – a teraz czas na piwo!

     Przyznam się szczerze, że nie pamiętam, jak smakowało wcześniej Mastne. Pamiętam tylko, że – jak wspomniałem wcześniej – wówczas jawiło mi się jako piwo wyjątkowo smaczne. Znim jednak język poczuje smak, pierwsze wrażenie przekazują oczy: niska piana, która opadła bardzo, bardzo szybko, pozostając na powierzchni piwa jako cieniutka obręcz. Kolor ładny, herbaciany; piwo jest całkowicie klarowne. W zapachu jest dosyć nijakie – lekki karmel i chmielowość. W smaku jest niestety podobnie. Mało intensywny, lekko karmelowy. Czuć niezbyt intensywną goryczkę i, standardową dla tego browaru, metaliczność (polecam „test skórny”).  

     I niestety, podsumowanie jest takie, że to, co pewnie jeszcze kilka lat temu byłoby rewolucyjne, teraz jest przeciętne. To dalej jest smaczne piwo, ale przy tak dużej liczbie ciekawszych piwnych opcji – Mastne jest „tylko” smaczne. Jeśli trafię do pubu z produktami Grupy Żywiec, Brackie Mastne będzie moim pierwszym wyborem (przynajmniej do czasu premiery Grand Champion AIPA), ale jednak nie zachwyca. Niemniej, jak na koncerniaka (ale jak już wspomniałem – Bracki Browar Cieszyński ciężko nazwać typowym browarem koncernowym) jest naprawdę niezłe. 

Moja ocena: 5/10

Warto dodać, że w Cieszynie działa jeszcze jeden browar – cieszyński Browar Mieszczański, będący browarem restauracyjnym; samo miasto jest cudowne, kiedyś bywałem w nim kilka razy do roku i zawsze chętnie do niego wracam. Tym bardziej, że Czechy są tak blisko…


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz