
Zanim przejdę do oceny smaku, zaznaczę, że piwo to nie jest drogie. Wprawdzie jego cena nawet nie zbliża się do 2 zł, czyli przeciętnej ceny pozostałych piw z tego browaru, ale jednak przy odrobinie szczęścia można dostać go w cenie niższej niż 4 zł. Czyli w cenie lanego namysłowskiego Zamkowego, które spożywałem swego czasu w ilościach ponadnormatywnych w jednym z katowickich barów (a do tego często podawano jeszcze gratis chleb ze smalcem…). Ale do rzeczy. Skoro wit, to musi być kolendra i skórka pomarańczy – i jest. W aromacie niezbyt intensywnie, w smaku już mocniej. Przede wszystkim nie szczędzono pomarańczy, której smak dominuje w tym piwie. Podobnie jest z goryczką – jest ona… Pomarańczowa. Nie jest to zarzut – piwo pije się przyjemnie, jest dosyć orzeźwiające i lekkie. Paradoksalnie bardziej smakuje mi po ogrzaniu. Pite prosto z lodówki sprawiało wrażenie mocno wodnistego i mało wyrazistego (chociaż nie wiem, czy można z tego robić zarzut w przypadku witbiera), cieplejsze uwalnia znacznie bogatszy smak. I dopiero wtedy czuć także goździki i „pszeniczną” bazę.

Moja ocena: 7/10
P.S. Pamiętam, że na szyjkę butelki kiedyś zakładano także zawieszkę z marketingowym tekstem, ale na moim egzemplarzu (a właściwie egzemplarzach, bo od razu kupiłem ich 5…) zawieszek nie stwierdziłem.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz