
Przede wszystkim: ile piwa można w
siebie wlać w ciągu 90 minut (plus przerwa)? Jasne, jeśli ktoś
bardzo chce, to wypije w tym czasie i 10 piw; ale pytanie – po co?
Gdyby komuś zależało na napraniu się w trakcie meczu (co nie jest
trudne, wystarczy wyduldać ze trzy małpki chwilę przed wejściem
na stadion, a alkohol „trzepnie” dopiero na obiekcie), to może
to zrobić. Zresztą przemycenie rzeczonej małpki czy nawet flaszki
na stadion to naprawdę żadna sztuka. Ale jednak tak się nie
dzieje; a jeśli się zdarza, to absolutnie sporadycznie. Do tego
konieczność zapłacenia ceny trzy razy większej niż sklepowa za
piwo na stadionie skutecznie zniechęca amatorów alkoholu od upicia
się nie stadionie.
Dlatego też nie rozumiem, dlaczego
piwa nie można sprzedawać na tzw. meczach podwyższonego ryzyka.
Tym bardziej, że nieraz taki status dostaje mecz drużyn, których
kibice są absolutnie neutralni względem siebie, a to piwo o mocy
3,5% raczej nie wpłynie szczególnie na zaostrzenie temperamentów...
No właśnie. 3,5%. Taka jest górna granica mocy piwa sprzedawanego
na polskich stadionach. Jak się nietrudno domyślić, nie oznacza
to, że w trakcie meczu będzie można kupić piwo grodziskie, mild ale czy
jakiekolwiek inne lekkie piwo, które jednak niesie ze sobą
jakiekolwiek wrażenia organoleptyczne...
U nas na stadionie sprzedaje się
niskoalkoholowe Tyskie. Chociaż raz musiałem (no dobra, nie musiałem: chciałem) go spróbować z kronikarskiego
obowiązku. Jest ono właściwie pozbawione smaku, aromatu, ale też
oczywiście jakichś większych wad; smakuje po prostu jak woda z
odrobiną słodowości i kwasku. I pijąc to i patrząc na kompletną
żenadę uprawianą przez kopaczy na boisku puściłem wodze
fantazji: czy naprawdę nie można by sprzedawać czegoś lepszego?
Ja wiem, że vox populi vox dei, a większość ludzi oczekuje od
piwa tylko tego, by łatwo wchodziło, ale jednak byłoby ciekawą –
przynajmniej z marketingowego punktu widzenia – sprawą związanie
się z jakimś lokalnym czy regionalnym browarem (chociażby
restauracyjnym) i warzenie jakiegoś piwa specjalnie na mecze
miejscowej drużyny; a może nawet kilku odmian piwa! Wprawdzie obecnie
niesławna Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski gra w A-klasie, ale czy
na stadionie Lecha Poznań nie znaleźli by się amatorzy grodzisza?
Czy gdyby w "moim" klubie można było w trakcie meczu kupić
jakieś lekkie piwo, które nie jest Tyskim, czy naprawdę nie
miałoby to sensu? Poza piwnymi freakami jak ja istnieje naprawdę
wielki rynek ludzi, którzy mają już dość koncerniaków, a
jednocześnie niekoniecznie po drodze jest im z chmielonymi
papuasko-jawajskimi chmielami stoutami. A potem takie piwo można
sprzedawać także w browarze (np. restauracyjnym), który piwo
uwarzył pod nazwą „>>klub sportowy z tego miasta<<”...
Dla browaru reklama, dla klubu sportowego PR, dla kibiców – dobre
piwo!
A może bzdury piszę i to nie ma sensu?
A może bzdury piszę i to nie ma sensu?
Zaciekawiłeś mnie tym piwem 3,5%. Czy takie coś jest normalnie do kupienia? Choć z drugiej strony..i tak bym tyskożubra nie kupił-więc w zasadzie ... nieważne:) Piłka dla mnie nie istnieje więc na stadionach nie bywam. Nawet trochę poszukałem jednak nic takiego nie zauważyłem w ofercie handlowej? Czyżby rozwodniony tyskacz?
OdpowiedzUsuńjaviki
Też nie widziałem tego piwa nigdzie poza stadionami (a właściwie jednym stadionem ;) ). Tutaj masz grafikę tego piwa ze strony KP:
Usuńhttp://www.kp.pl/images/article/1823-big.jpg
Zgaduję, że nie sprzedają tego piwa poza stadionami, gdyż mają już w swoim portfolio Lecha Light - który chyba i tak nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Może nawet to właśnie Lecha Light leją jako Tyskie Jasne Lekkie? Albo faktycznie po prostu jeszcze bardziej rozwadniają Tyskie Gronie.
Tu jest jeszcze więcej informacji:
Usuńhttp://www.kp.pl/dla-mediow/aktualnosci/kompania-piwowarska-wprowadza-piwo-o-obnizonej-zawartosci-alkoholu.html
3,5% alkoholu oraz 9,1% ekstraktu słodowo-chmielowego
OdpowiedzUsuńCzyli ...HGB do kwadratu :) Ale jakoś u źródełka nie szukałem i tego co podałeś nie widziałem:)
A gdyby tak dali 2x więcej chmielu -i mielibyśmy mocno goryczkowe, lekkie polskie piwo na upały. Tak ze 2 x więcej jak w Ryżowym-byłby aromat, goryczka i może smak... Marzenia...
javiki