
I o ile nie oczekuję, że każdy prezent to będzie DIY (przygotowany własnoręcznie), bo mam świadomość, że nie każdy ma tyle czasu i talentów, by być w stanie przygotować ręcznie grawerowaną szkatułkę czy namalowaną przez siebie koszulkę, o tyle nawet wśród alkoholu można znaleźć ciekawsze prezenty, niż czysta. Coś koneserskiego, bardziej nietypowego, niedostępnego w każdym nocnym na rogu. Importowane wino kupione w sklepie kolonialnym (o ile ktoś lubi wino oczywiście), niedostępna u nas w kraju whisky czy naprawdę ciekawe - zarówno w wersji smakowej, jak i, hmmm, wizualnej - piwo. Tak, piwo.
Na osobie nie obeznanej z piwem raczej wrażenia nie zrobi zwykła, prosta butelka piwa, chociażby w środku było erytrejskie imperial oyster gose z dodatkiem chmieli zbieranych raz w roku przez mnichów z klasztoru Szaolin. Szukając prezentu warto sięgnąć po butelkę wyglądającą bardziej nietypowo - i może o większej pojemności; kultura piwna jest jeszcze u nas słabo rozwinięta i wciąż dla wielu osób wino jest alkoholem wykwintnym, a piwo to "menele spod budki". Warto przełamać ten stereotyp wręczając ładnie opakowane piwa w butelkach 0,75 l. Do tego z korkiem jak wino i butelce w podobnym kształcie. Albo w ciekawszym. Piwo najpierw widzimy, potem smakujemy - dlatego warto mieć poczucie, że ma się do czynienia z towarem premium.

Oczywiście piwa takie to nie będą zwykłe, jasne lagery - w zdecydowanej większości wśród dostępnych na naszym rynku piw takie "prezentowe" piwa będą importowane ze Stanów, z Belgii lub w belgijskich stylach (które nie każdy lubi), do tego często są to piwa mocne albo bardzo mocne, co predestynuje je do leżakowania. Ale trzeba zauważyć, że i u nas czasem pakuje się okolicznościowe partie piwa w takie butelki - np. Komes Potrójny oraz Komes Porter z Fortuny, Wędzony Porter Bałtycki z Gościszewa, z tego co wiem także Browar Reden zamierza swój porter "wpakować" do takiego szkła. Niestety, z racji importu lub mocno limitowanej partii, takie piwa są często drogie - ich ceny zaczynają się od kilkunastu złotych, nieraz kosztują 30-50, a bywa, że i o wiele więcej. Ale cóż, w końcu to ma być prezent i piwo, nazwijmy to tak, luksusowe - a nie coś, co ma zostać wypite z gwinta na ławce przed blokiem.
Niestety niedawno pozbyłem się swojej kolekcji butelek po ciekawym piwie, gdyż moje mieszkanie zaczynało przypominać melinę pijacką i książki z regałów obserwowały z niepokojem ekspansję swoich szklanych konkurentów, więc nie zamieszczę zdjęcia każdego proponowanego przeze mnie piwa. A po jakie piwa warto sięgnąć, jakie warto wręczyć? Mógłbym odpowiedzieć trywialnie, że każde, gdyż na tej półce cenowej rzadko spotyka się piwa słabsze, niż "tylko" dobre. Ale są takie, po które szczególnie warto sięgnąć - albo które stały się pewną ikoną. Postaram się przedstawić kilka takich, jakie widziałem w polskich sklepach - a więc stosunkowo łatwo dostępne.
Jeśli możemy (i chcemy) wydać trochę więcej biletów NBP, tj. 25-40 zł, warto zainteresować się słynnym piwem Delirium Tremens oraz Delirium Nocturnum. Poza smacznym piwem w środku (prywatnie wyżej cenię Nocturnum) otrzymujemy ciekawą, kamionkową butelkę. Jeśli jednak zależy Wam też na tym, by piwo było z korkiem a nie kapslem, to zwróćcie na to uwagę przed kupnem - w sprzedaży są i takie, i takie. Piwo o przydługiej nazwie Gouden Carolus Cuvee Van De Keizer to kolejny przykład świetnego piwa z tej półki cenowej, chociaż poszczególne roczniki mogą się od siebie różnić. Jeśli nie boicie się eksperymentów, to warto sięgnąć po Duchesse De Bourgogne - jest to kwaśne piwo leżakowane w dębowych beczkach przez 18 miesięcy. Ale uwaga, zdecydowanie dla miłośników kwasów! Za to miłośnikom czy miłośniczkom słodkich smaków możemy sprawić Krieka lub Faro - w przeciwieństwie do wcześniej wymienionych piw są to piwa lekkie, a do tego słodkie, gdyż jedno jest z sokiem, a drugie z cukrem kandyzowanym.


A może znacie jakieś inne ciekawe piwa "prezentowe"?
P.S. Dwa ostatnie zdjęcia pochodzą z materiałów prasowych browarów.
ewentualnie na wycieraczce można wyszyć/sporządzić stosowny napis -> http://asset-f.soupcdn.com/asset/14430/3117_f41d.jpeg <- a następnie owinąć nią butlę z różowym słoniem, coby uchronić podarek przed tragiczną śmiercią przez potłuczenie (bo przecież oszczędzając na prezent, musieliśmy pozbawić własny organizm % = delirium tremens), a następnie wręczyć piwnemu blogerowi ; )
OdpowiedzUsuńa opakowanie z martwego zwierza - czad!
powyżej nie wstawiłam linka poprawnie, damn! fotos wycieraczkowy
OdpowiedzUsuńja bym się ucieszył z sześciopaku Noteckiego Jasnego :)
OdpowiedzUsuń