czwartek, 2 kwietnia 2015

Czy szkło ma znaczenie?

    Goblet, tulip, kufel, shaker, nonic... Różnych szkieł do różnych stylów piwa jest więcej niż kandydatów na prezydenta w tegorocznych wyborach i można się pogubić w tym, które jest do którego. Ale ten wpis to nie będzie instruktaż dotyczący „glasspairingu” - to będą raczej luźne rozważania, czy w ogóle jest sens dobierać odpowiednie szkło do stylu? Albo po co w ogóle przelewać piwo do czegokolwiek, zamiast żłopać wprost z flaszki/puszki jak studenciak w ostatniej ławce sali wykładowej? Czy kupowanie full profeszynal sniftera jest niezbędne, by zacząć przygodę z dobrym piwem? Skąd w ogóle te wszystkie pytania?



     Jakiś czas temu przez wiadomo-które-piwne-forum przetoczyła się ostra dyskusja. Craftowy neofita spytał się gawiedzi, czego potrzebuje, by faktycznie zacząć przygodę z ciekawym piwem – i, poza radami dotyczącymi samych piwnych marek, doszedł postulat zakupu odpowiedniego szkła. A najlepiej sniftera. Albo od razu w szkło sędziowskieTak, kształt szkła ma znaczenie dla odbioru piwa. Jeśli będziemy pili piwo z pokalu*  ze zwężającą się ku górze czarze, będzie łatwiej wyczuć różne wydobywające się z piwa aromaty; i z drugiej strony, jeśli będziemy pili piwo wprost z butelki, wiele niuansów smakowych nam umknie i piwo może zwyczajnie wydawać się gorsze, niż jest w rzeczywistości.

     Ale, jak wspomniałem, zaopatrywanie się w snifter, kiedy po prostu chcemy wypić dobre piwo, to przesada. Dobre piwo będzie dobrze smakować i ze słoika; jeśli nie zależy nam na wysilonym niuchaniu i doszukiwaniu się wad w każdym kupionym przez nas piwie oraz na zabawie w domorosłego sensoryka, to jest to naprawdę bez sensu! No chyba że chcecie zaszpanować przed znajomymi doszukiwaniem się jakichś aromatów wyczuwalnych na homeopatycznym pograniczu autosugestii i wyglądać profesjonalnie, to co innego. Do tego mam wrażenie, że teraz, wśród piwnego światka, panuje moda na wspomniane wyżej sędziowskie szkło. Tak, jak w tamtym roku hitem blogosfery i nie tylko było teku. Owszem, fajne, ładne, dosyć wygodne, ale kiedy nie było jeszcze dostępne od ręki, niektórzy byli gotowi przepłacać za ten pokal nawet kilkakrotnie, byle nie być gorszym od innym i móc go dumnie postawić na półce!

     Ale są też inne aspekty. Dlaczego przyjęło się, że niektóre piwa pijemy z noniców czy shakerów, a hefe-weizeny z wysokich, wąskich szklanek? Bo... Tak się przyjęło. I już. I owszem, miło jest wypić piwo z „zalecanego” szkła, ale z drugiej strony zaopatrywanie się w baterię kilkudziesięciu różnych szklanek, kufli i pokali, do każdego stylu osobno, to jak zaopatrywanie się w porcelanową zastawę, by raz na miesiąc wpieprzyć z niej schabowczaka. Bo bądźmy szczerzy – czy naprawdę stout wypity z nonica będzie smakował gorzej niż ten przelany do shakera? Albo, jeśli – jak wspomniałem – nie rozkładamy smaku piwa na czynniki pierwsze, czy piwo wypite z kufla będzie znacząco się różniło od tego samego wypitego z hipsterskiego teku? Otóż: nie.


Dobre piwo będzie dobrze smakować i z plastikowego kubka.  

*tutaj wyjaśnienie - pokal to taka szklanka z nóżką. Zawsze, kiedy nazywasz takie szkło kuflem, Bóg zabija kotka.

3 komentarze :

  1. "(...) jeśli będziemy pili piwo wprost z butelki, wiele niuansów smakowych nam umknie i piwo może zwyczajnie wydawać się gorsze, niż jest w rzeczywistości."

    Chyba, że jest niedobre, to wtedy lepiej nie wyczuwać większości aromatów. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D

      Wtedy lepiej już pić je wprost z butelki, z zatkanym nosem :D

      Usuń
  2. To może by tak jakiś wpis co jest czym i do czego, jeżeli chodzi o piwne szkła? Wiadomo że predzej czy później każdy ma swoje ulubione rodzaje i warto się nimi cieszyć z odpowiedniego szkła ;)

    OdpowiedzUsuń